niedziela, 18 maja 2025

Lady Pank, Warszawa @ Klub Stodoła, 07.12.2024.

 

 OHYDA

Ohydne, że minęło aż siedem lat od ostatniego koncertu Lady Pank, na którym byłem. Nie ukrywam, że obraziłem się na zespół, bo ciągle grał te same piosenki, w tej samej kolejności i w dodatku był zakładnikiem będącego pod wpływem używek Jana Borysewicza. Nigdy nie było wiadomo czy gitarzysta się pojawi na koncercie i w jakiej będzie dyspozycji. Rzygałem już "Marchewkowym Polem". Na szczęście w ostatnich latach sytuacja w zespole się unormowała. Do wielkiej formy wokalnej powrócił Panas, a Borysewicz wyszedł z nałogów i udowadnia, że nadal jest gitarzystą nr 1 w tym kraju. Tym przyjemniej było powrócić do Stodoły i rozkoszować się muzyką. Dodatkowym smaczkiem był fakt, że zespół wykonywał w całości płytę "Ohyda" z okazji 40. rocznicy premiery. Pamiętajmy, że "to jest tylko rock n' roll", ale w takim wydaniu warto korzystać z dobrej chwili w historii Panków.

Słowo się rzekło, zatem "Ohyda" wybrzmiała prawie w całości. Prawie, bo nie licząc utworów instrumentalnych zabrakło utworu "Swojski Brodłej". Panowie zaczęli od "Zabij To", chwilę potem "Rolling Son". Zespół skupił się na poprawnym wykonie, nie było tu żadnych szaleństw jeśli chodzi o interpretację. Doceniam jednak fakt, że odważnie sięgnęli po (w sumie) mało popularną płytę ze swojej kolekcji, ale zawierającą kilka perełek - np. "Czas Na Mały Blues", które zaśpiewał Borysewicz. Najbardziej znane, czyli tytułowa "Ohyda" i wspomniany już "To Jest Tylko Rock And Roll", zakończyły wspominki płyty z czasów ohydnych, czyli komuny.


Greatest Hits czas zacząć. I piszę to celowo, bo do samego końca ze sceny popłynęły same przeboje, z których większość zapewne gościła na szczycie Listy Przebojów Programu 3, albo była w czołówce. Szkoda, że w odbiorze przeszkadzało trochę nagłośnienie. Staliśmy z rodzinką na balkonie i słychać było głównie gitarę Borysewicza, pozostałe instrumenty oraz wokal były strasznie stłumione. Na pewno ekipa techniczna kręciła jakiś materiał, bo stało kilka kamer w różnych miejscach Stodoły, może chcieli podkręcić dźwięk na potrzeby nagrania. Szkoda, że odbyło się to kosztem widzów. 


Część "hitowa" zaczęła się od "Zamków Na Piasku" i "Kryzysowej Narzeczonej", na której po raz pierwszy tego wieczoru zostały odpalone wulkany pirotechniczne. Oczywiście są to już numery mocno ograne, dlatego Borysewicz mógł odpłynąć w swoich solówkach. Dodatkowym smaczkiem, wzbogacającym brzmienie "starych" utworów był występ Wojciecha Olszak na pianinie i Marcina Nowakowskiego na saksofonie - np. w "Du Du" czy "Fabryka Małp"

"Stacja Warszawa" i "Marchewkowe Pole" wykorzystałem na przerwę toaletową - dla mnie to są po prostu słabe kawałki i kojarzą się z tym "twardogłowym" okresem Panków, w czasie którego zespół "zabetonował" setlistę na amen. Troszkę pozytywnych myśli spłynęło podczas "Zawsze Tam Gdzie Ty", do którego z żoną pląsaliśmy w ramach pierwszego weselnego tańca. Ale któż by spamiętał po tylu latach te kroki i układy? To był jeden wielki stres przed publicznym występem. 

Wracając do Stodoły - przed "Tacy Sami", Borysewicz zaprezentował długie solo na nowej gitarze pomalowanej w żółte wzorki (pszczółka? osa?). Jego i perkusistę Kubę Jabłońskiego obsypał deszcz złotych iskier z kolejnej serii pirotechniki. Chwila wytchnienia przy "Małej Wojnie", a "Tańcz Głupia Tańcz" riffem rozpoczął Michał Sitarski, choć główne solo należało oczywiście do lidera LP. A propos liderów - potwierdziła się znakomita dyspozycja Janusza Panasewicza. Pomijając problemy z nagłośnieniem, to śpiewał głośno, czysto i wyraźnie. Takich Panków warto słuchać i czekać na nowe nagrania. 

A propos nowości, w Stodole zespół zaprezentował numer "Motyle" z nadchodzącej płyty, która ma się ukazać na jesieni 2025. Sama piosenka w typowym dla Lady Pank stylu, ale z dodatkiem syntezatorów. Mam nadzieję, że zespół wpuści do studia tych dodatkowych muzyków, bo mogą z tego powstać niesztampowe kompozycje. Część podstawową zakończyło wykonanie "Mniej Niż Zero", przy chóralnym udziale publiczności. 

Bis to już tradycyjnie od lat zestaw "Na Co Komu Dziś" i "Na Na". Prosto, krótko i rockowo - idealnie. Tylko pozazdrościć energii obydwu liderom Lady Pank, którzy zbliżają się do 70-tki. Informacje o tym, że Panki są znów czołowym polskim zespołem okazały się prawdziwe. Świetny koncert na zakończenie 2024 roku.

Setlista:
01. Zabij To
02. Rolling Son 
03. Tango Stulecia
04. Czas Na Mały Blues
05. Hotelowy Kram
06. A To Ohyda
07. To Jest Tylko Rock And Roll
08. Zamki Na piasku
09. Kryzysowa Narzeczona
10. Du Du
11. Fabryka Małp
12. Sztuka Latania
13. Stacja Warszawa 
14. Marchewkowe Pole
15. Zawsze Tam Gdzie Ty
16. Tacy Sami
17. Mała Wojna
18. Tańcz Głupia Tańcz
19. Motyle
20. Mniej Niż Zero

Bis:
21. Na Co Komu Dziś
22. Na, Na

Skład:
Janusz Panasewicz - wokal
Jan Borysewicz - gitara prowadząca
Michał Sitarski - gitara rytmiczna
Krzysztof Kieliszkiewicz -gitara basowa
Jakub Jabłoński - perkusja
Marcin Nowakowski - saksofon
Wojciech Olszak - instrumenty klawiszowe 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz