wtorek, 17 lipca 2018

Guns N' Roses - Chorzów @ Stadion Śląski, 09.07.2018.


ROCKOWA UCZTA Z KOTŁA CZAROWNIC

Pięknych czasów dożyliśmy, że największe gwiazdy nie omijają Polski przy planowaniu swoich tras koncertowych. Ten rok szczególnie obrodził w najróżniejsze wydarzenia i nie mówię tu tylko o muzyce rockowej, bo fani muzyki pop czy rapu też nie mogą narzekać, że przyjeżdża do nich trzecia liga wykonawców. Mimo takiej zróżnicowanej oferty to kolejny koncert Guns N' Roses był dla mnie celem nr 1. Tym razem wybór organizatorów padł na Stadion Śląski w Chorzowie, dla którego była to jednocześnie koncertowa inauguracja. Słynny "kocioł czarownic" przed remontem gościł takie legendy jak Metallica, AC/DC, U2 czy The Rolling Stones więc po renowacji nie mógł się pojawić ktoś z mniejszym dorobkiem artystycznym. Swoją drogą to niezwykle ciekawe doświadczenie zobaczyć w ciągu 24 godzin The Rolling Stones oraz Gunsów i mieć bezpośrednie porównanie formy obydwu znakomitych zespołów.


czwartek, 12 lipca 2018

The Rolling Stones - Warszawa @ PGE Narodowy, 08.07.2018.


 LIKE A ROLLING STONE ...

Powrót Stonesów do Polski po 11 latach przerwy musiał być spektakularny - ta grupa nie potrafi funkcjonować inaczej niż z mocnym przytupem. Najbardziej spektakularne były ceny biletów (pod sceną ok. 1900 zł), ale i tak rozeszły się w mgnieniu oka. Trudno było sobie odmówić drugiego już w moim życiu spotkania z legendą, dlatego postanowiłem uczestniczyć w tym fanatycznym wyścigu o miejsce na Stadionie Narodowym w Warszawie i swoje bilety zdobyłem już w lutym, w ramach przedsprzedaży. Górne trybuny to teoretycznie jedne z gorszych miejsc, ale i tak kosztowały majątek więc nie ma co narzekać - inne sektory były sporo droższe.

Obok radości związanej z koncertem, miałem sporo obaw o miejsce występu. Stadion Narodowy słynie z fatalnej akustyki i fanom muzyki oferuje głównie dudnienie zamiast czystych dźwięków. Uprzedzając nieco fakty, moje zaniepokojenie było zdecydowanie na wyrost, bo dźwiękowcy Stonesów spisali się na medal i na najwyższych trybunach wszystko było słychać idealnie.

Natomiast organizatorów kompletnie przerosła "polityka" wpuszczania ludzi. Całkowicie dla mnie niezrozumiały był fakt, że muszę okrążyć pół stadionu, żeby dostać się do jednej jedynej bramy, którą mogę się dostać na teren obiektu, skoro po wejściu musiałem drugi raz pokonać tą samą drogę tylko w przeciwnym kierunku. Można było wpuszczać fanów bramami do których mieli najbliżej z parkingu, zamiast fundować im wycieczki krajoznawcze. Ale nic to - nawet takie niedogodności nie były w stanie zepsuć mi humoru. Wielkie wrażenie po wejściu na trybuny robiła ogromna scena z wybiegiem oraz 4 telebimy sięgające wysokością górnego piętra widowni.