środa, 4 września 2019

Royal Blood, Warszawa @ Klub Palladium, 26.07.2019.


SZAŁ SPOCONYCH CIAŁ

Royal Blood, zespół z nowej fali rock n' rolla, który coraz śmielej wstaje z kolan po latach marazmu i dominacji innych gatunków muzycznych. Energetyczny duet basowo - perkusyjny z Wielkiej Brytanii wstrząsnął rynkiem muzycznym swoimi dwoma pełnymi dzikiej energii albumami. W odstępie zaledwie dwóch tygodni czekała mnie dosyć ciekawa konfrontacja stylów i swoistej sztafety pokoleń - wielkie stadionowe show w wykonaniu starych wyjadaczy z Bon Jovi kontra kameralny pełen potu i energii występ Royal Blood w zatłoczonej piwnicy warszawskiego klubu Palladium.

Dla brytyjskiego duetu był to trzeci koncert w Polsce i osoby, które zaliczyły wszystkie trzy występy i z którymi rozmawiałem, zgodnie stwierdziły, że ten był najlepszy. Powiem szczerze, że dawno się tak nie zmęczyłem fizycznie podczas koncertu rockowego. Natomiast od razu dodam, że było to zmęczenie pozytywne wynikające ze świetnej zabawy, skakania i śpiewania przez całe show, a nie z walki o przetrwanie jak to czasami bywa z różnymi tańcami pogo. Zająłem sobie dobre miejsce tuż przy konsoletach dźwiękowców, gdzie teoretycznie zawsze słychać najlepiej. I tam czerpałem z występu Royal Blood pełnymi garściami. I był to występ fantastyczny pełen wigoru i ekspresji czego brakuje często starym rockowym wyjadaczom. Próbuję sobie wyobrazić jak wyglądały pierwsze koncerty Beatlesów czy Rolling Stonesów i wydaje mi się, że ich fani w latach 60. ubiegłego wieku musieli podobnie przeżywać występy swoich idoli jak warszawscy fani zgromadzeni w małym klubie na Złotej przyjęli "królewską krew".